Telemedycyna, systemy informacyjne, bioinformatyka, Internet Rzeczy, sztuczna inteligencja, drukowanie 3 D, robotyka, zdalne monitorowanie pacjentów … Technologie teleinformatyczne mają i będą miały coraz większy wpływ na medycynę. Czy zastąpią też kiedyś lekarzy, diagnostów i analityków?
– Na pewno mocno zmienią funkcjonowanie medycyny – mówi prof. Bartłomiej Guzik, dyr. 5 Wojskowego w Krakowie – Sztuczna inteligencja przyspieszy proces diagnostyczny, może też skrócić czas oczekiwania na wizytę. Nie sądzę jednak, by szybko wysłała mnie na emeryturę. Tak jak każdy rewolucyjny wynalazek może przynieść sporo dobrego, ale także i złego. Podstawą korzystania ze sztucznej inteligencji muszą być umiejętności – to człowiek ma korzystać z AI i jej umiejętności a nie odwrotnie – i uczciwość, zarówno zawodowa, jak i ludzka. Byłem niedawno na konferencji dotyczącej zastosowania AI w medycynie pola walki. Mały chatbot, który miałby przy sobie żołnierz, mógłby w czasie rzeczywistym podpowiadać mu, jak postąpić w przypadku zranienia. Taki asystent, który by mówił: załóż opatrunek uciskowy trochę wyżej. Te podpowiedzi mogą się być na miarę przetrwania, zanim dotrze profesjonalna pomoc.
Uczestnicy pierwszej konferencji MedTech 2025, którzy do Krakowa zjechali z całej Polski, i którzy w swojej pracy już wykorzystują nowoczesne technologie, są raczej sceptyczni. Nie oni jedni. Chociaż sztuczna inteligencja szybko się uczy, analizuje i gromadzi dane, a także generuje raporty dużo szybciej niż człowiek to jednak, jak zawsze podkreśla Andrzej Kisielewicz, profesor nauk matematycznych, pracownik naukowo-dydaktyczny na Wydziale Matematyki Politechniki Wrocławskiej, wciąż tylko algorytmy, które potrafią rozwiązywać zadania danego typu. Nie ma systemu, który potrafiłby odwzorować ludzki umysł i w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat takowy nie powstanie. Mówienie o sztucznym umyśle to bajki robotów twierdzi zdecydowanie profesor.
Szybciej, skuteczniej, dla większej liczby pacjentów
Lepsza moc obliczeniowa i szybsze analizowanie danych to dla pacjenta krótszy czas oczekiwania na adekwatne leczenie. Diagnostycy już chętnie korzystają z rosnących możliwości, jakie dają współczesne technologie. Analiza obrazowa, którą dziś sztuczna inteligencja robi w kilkanaście sekund, kiedyś trwała kilkadziesiąt minut.
– Jakość obrazu, jakie oferują koleje modele coraz to nowocześniejszych wersji tomografów to dopiero rewolucja – mówi dr n. med. Tomasz Puto, kier. Klinicznego Ośrodka Diagnostyki Obrazowej Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie, konsultant wojewódzki w dziedzinie radiologii i diagnostyki obrazowej i współorganizator konferencji – Pamiętam zdjęcia rentgenowskie z lat 80,90 tych. To jest przepaść. I nie chodzi tylko o kolor. Chodzi o to, że w powiększeniu, z niezwykłą dokładnością widzę, co się dzieje nieomal w każdym naczyniu. Sztuczna inteligencja ma mi pomoc szybko przeanalizować wygenerowane w czasie badania obrazy i wstępnie zdefiniować obszary, na których powinienem się skupić. Ostateczną diagnozę muszę jednak postawić sam. To także kwestia odpowiedzialności za decyzję.
Przepisy w Polsce nie zezwalają na to, by to sztuczna inteligencja stawiała diagnozę – podkreśla – Za każdą decyzją o procesie leczenia musi stać człowiek. Oczywiście, pomaga mu cała technologia, wiedza, aparaty RTG, TK, USG, MR, zakłady analityki… Ostateczne wnioski musi jednak wyciągnąć on sam lub cały zespół.
– Dlatego nie boję się, że sztuczna inteligencja zabierze mi pracę. Boję się natomiast, że w pewnym momencie możemy jej za bardzo zawierzyć, stracić czujność i wtedy przepuścić pewne błędy. Człowiek i jego choroby nie są systemem zero-jedynkowym. Poza tym medycyna to sztuka. Poza algorytmem i wiedzą liczą się emocje, intuicja i to coś, czego maszyny, nawet najzdolniejsze nie będą miały. Umiejętność współodczuwania.
e-zdrowie w natarciu
Rozwoju technologii i sztucznej inteligencji nie da się już zatrzymać. Zresztą nie ma takiej potrzeby. Cyfrowe wyroby medyczne w Polsce szybko zdobywają zaufanie pacjentów.
W raporcie przygotowanym przez Instytut Innowacji i Odpowiedzialnego Rozwoju we współpracy z Ogólnopolską Izbą Gospodarczą Wyrobów Medycznych POLMED, w maju ubiegło roku, czytamy, że z Internetowego Konta Pacjenta (IKP), czyli bezpłatnej aplikacji Ministerstwa Zdrowia, korzysta już 17 milionów osób. Autorzy raportu podkreślają także, że Polska jest na trzecim miejscu w OECD pod względem odsetka dorosłych korzystających ze zdalnych konsultacji medycznych. Dla wielu osób to najbardziej komfortowe i dostępne rozwiązanie np. w sytuacji kontynuowania leczenia lub gdy kończą się np. leki zażywane na stałe To także alternatywa dla tych, którzy obawiają się odległych terminów lub trudności w dostępie do lekarza stacjonarnie.
Trudno nie zauważyć, że technologie informacyjno-komunikacyjne coraz lepiej wspierają i ulepszają opiekę zdrowotną w każdym z jej wymiarów: od profilaktyki i diagnostyki po leczenie i monitorowanie schorzeń oraz zarządzanie nimi.
– To od nas w 100% będzie zależało, jaką rolę będzie odgrywała sztuczna inteligencja w medycynie – przekonuje dyr. Guzik – To my ją kształtujemy, także poprzez takie konferencje jak TechMed 2025, która właśnie obyła się w szpitalu czy też przez projekty, które są realizowane zarówno w szpitalu, jak i innych podmiotach w Polsce. I proszę pamiętać, że także w Arabii Saudyjskiej, gdzie powstała klinika, w której diagnozy prowadzi AI, na końcu procesu jest człowiek, specjalista. To on zatwierdza wyniki badań i ewentualny plan terapeutyczny.
Technologia pozostaje bowiem wyłącznie wsparciem dla lekarza, a kierunek jej rozwoju wyznaczają specjaliści poprzez badania i projekty pilotażowe.
– Lekarze, którzy będą się sprawnie posługiwać, pracować z algorytmami, na pewno zostawią daleko z tyłu tych, którzy tego robić nie będą – tłumaczy dr inż. Dominik Żurek z AGH. Jego zespół testuje już asystenta głosowego, automatycznie sporządzającego notatki po wizycie, oraz algorytm schedulingu, który ma "ułożyć optymalny harmonogram przyjęcia pacjentów na zabiegi, nie zwiększając liczby lekarzy, sal oraz pielęgniarek".
Europejska sieć elektronicznej dokumentacji medycznej
UE intensywnie wspiera współpracę w dziedzinie e-zdrowia za pomocą platform, które promują koordynację, interoperacyjność i normy jakości oraz jednolite podejście do e-zdrowia w całej Europie budując sieć e-zdrowia. Komisja Europejska zwraca jednak uwagę, że obecnie w UE brakuje kompleksowych metod zarządzania danymi dotyczącymi zdrowia. Dane są gromadzone i przechowywane przez świadczeniodawców i instytucje opieki zdrowotnej w różnych formatach, co utrudnia osobom fizycznym i specjalistom dostęp do tych danych i dzielenie się nimi. Wyzwaniem jest zatem nie tylko rozwój technologii ale także, lub przede wszystkim przepisów prawnych regulujących np. dostęp naukowców prowadzących badania kliniczne na całym świecie do zanonimizowanych danych pacjentów. Stąd potrzeba stworzenie prawdziwie jednolitego rynku systemów elektronicznej dokumentacji medycznej.
Potrzebna platforma współpracy
Dlatego tak ważna jest współpraca wielu środowisk także w Krakowie. Stąd konferencja MedTech, która spotkała się z tak dużym zainteresowaniem, że kolejna jest planowana już na jesień.
– Tworzymy przestrzeń do jak najszerszej współpracy naukowej i dydaktycznej – mówi Robert Banyś, fizyk medyczny z Klinicznego Ośrodka Diagnostyki Obrazowej 5 Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką SP ZOZ w Krakowie – Dlatego zaprosiliśmy do Krakowa lekarzy, badaczy i naukowców z całej Polski. Nowoczesne technologie bardzo szybko zmieniają medycynę, a my mamy się czym chwalić.
Już po wakacjach w Klinicznym Ośrodku Diagnostyki Obrazowej pojawi najnowszy na świecie tomograf fotonowy. Na diagnostyce nie kończą się jednak inwestycje w szpitalu wojskowym.
– Moim marzeniem jest stworzenie optymalnego systemu gromadzenia danych medycznych – przyznaje dyr. Guzik – Po pierwsze, żeby może je było sensownie i bezpiecznie gromadzić, a potem również wykorzystywać.